Zdaje się, że
twórcom, czego by o nich nie powiedzieć, dzieła niewątpliwie w naszych
warunkach niezwykłego, któremu na imię Art B - takich możliwości nie stworzono.
Zwłaszcza po tym, jak dzieło Art B przeobraziło się w aferę Art B.
Nie nam jednak
rozstrzygać o winie i karze, o tym, co było w tym przypadku dobre a co złe. To
Szanowni Państwo dokonacie własnego tej sprawy osądu - zgodnie z własnymi
kryteriami i standardami.
W tej książce
idzie o coś więcej. Wśród wielu wątków, tak natury prywatnej, jaki i ogólnej,
warto zwrócić uwagę na kwestię niebłahą, stanowiącą podtekst całej opisywanej
historii. Oto sprawa Art B spowodowała, że stanęła na cenzurowanym kwestia
sprawowania władzy, roli państwa w porządkowaniu życia codziennego
społeczeństwa, obywateli i uładzenia go pod względem tak prawnym, jak i
moralnym.
A jaka to
władza jest - czy aby nie podlega groźnemu zjawisku atrofii? W jakim stanie
jest to państwo - czy aby nie toczy go poważna choroba? Kto jest bardziej
niemoraIny - sprytny, dobrze intelektualnie wyposażony, żądny pieniądza
przedsiębiorca (jednak chciany i akceptowany w środowisku, w którym działa),
czy urzędnik państwowy, nierzadko najwyższego szczebla, również żądny
pieniądza, ale obłudny, skorumpowany, często niekompetentny, blokujący procesy
gospodarcze, których nie rozumie?
Takie po
lekturze tej książki mogą padać pytania, na które powinny znaleźć się - na
forum publicznym - odpowiedzi.
Póki co sprawa
Art B, czy afera Art B, jak kto woli, przyschła. Wszystkim jakoś przestało
zależeć na jej ostatecznym rozstrzygnięciu.
A zależeć
powinno, bo nie chodzi jedynie o przypadek Bagsika i Gąsiorowskiego, a o
Bagsików i Gąsiorowskich innych jeszcze, o rainy rozwoju, normy moralno-prawne
polskiego biznesu. Biznes to ostra gra, zarezerwowana dla ludzi twardych, zdecydowanych.
To wiemy. Ale to także gra, którą można prowadzić fair z wielkim pożytkiem dla
kraju i dla ludzi.
Niezależnie od
treści zawartych w tej książce, jako swoisty komentarz, pozwalamy sobie
przytoczyć wyimki z przygotowywanej do druku
przez nasze Wydawnictwo innej książki , która niebawem ukaże się na rynku
czytelniczym.
Przekonania,
jakie żywi człowiek, określają strategię jego działań. Etyka przezeń wyznawana może uformować śmiałe melody
analizowania sytuacji i jasne reguły myślenia. Wartości, w które człowiek wierry
mogą zostać włączone w styl zarządzania nakierowany na osiąganie tradycyjnych
celów biznesu - na zarabianie pieniędzy, poszerzanie zbytu, zwiększanie
dochodów, operowanie grornadzonym kapitałem i poszerzanie skali sprzedaży. Osobiste
przekonania człowieka nie tylko mogą być włączone w proces jego pracy, ale mogą
pracować dla jego dobra. Moża być ofensywnym biznesmenem, a zarazem sterować
swyrni przedsięwzięciami zgodnie z wymogami własnego świata duchowego...
A co się tyczy
zysku? Pragnienie osiągania maksymalnych zysków osobistych dławi w nas tę część osobowości, która pragnie swobodnego
rozwoju. Jakaś część naszej osobowości dąży do przekraczania granic wytyczanych
dążeniem do zysku - i tą częścią naszej osobowości jest dusza. Jeśli prowadzisz
biznes zgodnie z pragnieniami twej duszy, jeśli karmisz ją owocami swej
przedsiębiorczości, jesteś nie tylko w stanie zwycięsko rywalizować z
najsilniejszymi konkurentami w danej dziedzinie, ale nadajesz swej pracy
głębsze znaczenie i wnosisz wkład w życie społeczeństwa.
Nasza epoka
jest epoką bezdennego cynizmu w pojmowaniu biznesu i w postawie czołowych jego
przedstawicieli. Pośpieszna łapeczywość dorobkiewiczów i rekinów
przedsiębiorczości unicestwiła zaufanie, jakie winno panować rniędzy pracodawcami
a pracownikami. Większość ludzi jednak pragnie uczciwie wykonywać swoją pracę.
Pragnie przyczyniać się do rozwoju przedsiębiorstwa, którego założenia uznaje
za słuszne. Jeśli jednak przedsiębiorstwo nie jest oparte na żadnych zasadach
oprócz dążeń do maksymalizacji zysku, albo też jeśli jego założenia nie są
ustalone, pracownicy zajmą wobec niego najmniej twórczą z możliwvch postaw.
Droga, którą
widzę przed nami coraz wyraźniej, polega na nowym sposobie włączania inwestorow
i pracowników naszych przedsiębiorstw handlowych w ogólny proces realizowania aspiracji wolnego społeczeństwa.
Zdfaję sobie
sprawę z tego, że my - społeczność biznesmenów - możemy zmienić naszą
tradycyjną kulturę biznesu. Umysły nasze nie zaprzestają kalkulacji, ale serca
pragną otworzyć się przed innymi. Potrzebujemy tego, by sobie wzajemnie
dopomagać. Przy wszystkich dzielących nas różnicach, nasza siła opiera się na
utwierdzeniu własnej tożsamości oraz na połączeniu wysiłków dla rozwijania
naszych wspólnych problemów i osiągnięcia wspólnych celów - dla odrodzenia życia
naszych społeczności, oczyszczenia wód i powietrza, dopomożenia będącym w
potrzebie sąsiadom, ponownego zazielenienia naszych osiedli.
Prowadzenie
biznesu dla wspólnego dobra może być misją do wypełnienia dla każdego
przedsiębiorstwa.
* Tom Chappell Dusza
biznesu (The Soul Of A Business). Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 1996.